Kategoria: Film | Człowiek z żelaza

Człowiek z żelaza

Reżyseria

Andrzej Wajda

Scenariusz

Aleksander Ścibor-Rylski

Gatunek

dramat obyczajowy, polityczny

Rok produkcji

1981

.01

Opis

Pierwszy w historii polskiej kinematografii zdobywca Złotej Palmy w Cannes! Laureat czterech nagród i trzech nominacji. Akcja filmu obejmuje 1980 rok i toczy się w Gdańsku; tam też zostały zrealizowane zdjęcia. W robotniczym strajku, odbywającym się w Stoczni, bierze udział jeden z głównych bohaterów, Maciek Tomczyk, potomek rodziny Birkutów, na losach której oparta jest fabuła. Jeden z radiowych dziennikarzy dostaje propozycję wykonania reportażu w celu ośmieszenia młodego strajkującego. Winkel decyduje się na zrobienie projektu zastępcy przewodniczącego Radiokomitetu, co jest przyczyną jego podróży na Pomorze. Tam jeden z przedstawicieli władz uświadamia go o wadze zadania. Problem rozpoczyna się, gdy straż w stoczni nie chce wpuścić działacza partii rządzącej za bramę obiektu. Stojąc przed murami, spotyka starego znajomego, któremu przed paroma latami pomógł znaleźć pracę. Ten odwdzięcza mu się opowiadając o bohaterze artykułu, z którym napotkany Dzidek znał się ze studiów. W tamtym czasie rodzice Tomczyka nie wyrazili zgody na jego udział w słynnych protestach studenckich. Dziennikarz jednak nie daje za wygraną i z determinacją szuka rozwiązań, jak przedostać się do środka. Wpada na pomysł, aby odwiedzić Wiesławę Hulewicz, która informuje go śmierci Birkuta - ojca bohatera - podczas zamieszek grudniowych w 1970 roku. Ponadto dowiaduje się o żonie Tomka, Agnieszce. Jest ona reżyserką, która kręciła film o Birkucie, a z powodu czynnych działań strajkowych trafiła do aresztu. Winkel postanawia ja tam odwiedzić. Uwięziona przybliża mu historie poznania męża i przekonuje go do swojego światopoglądu. Konwersacja to skutkuje rezygnacją ze zlecenia paszkwilu. Film wieńczy porozumienie strajkujących z rządem. Z tym tytułem powiązane są 4 inne tytuły: wcześniej powstały „Człowiek z marmuru”, którego opisywany film jest kontynuacją, „Z marmuru i z żelaza”, „Solidarność, Solidarność” oraz „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Pierwowzorem produkcji był wspomniany “Człowiek z marmuru”, który opowiada tę samą historię tylko we wcześniejszym jej momencie. Rok przed powstaniem filmu, reżyser odwiedził Gdańsk pod pretekstem pracy nad jednym z telewizyjnych seriali. Podczas jednego ze spacerów do Stoczni, zaczął rozmawiać z pracującymi tam rzemieślnikami, których idee stały się inspiracją do scenariusza; zainspirowani wcześniejszym dziełem wymyślili też tytuł filmu. Charakterystyczne dla filmu jest niezwykle szybkie tempo pracy - po powrocie Wajda skontaktował się z przebywającym za granicą scenarzystą, który pracował na podstawie zdjęć, zapisków i dokumentów przez zaledwie sześć dni! Po tym króciutkim okresie scenariusz był już gotowy, a zdjęcia ruszyły niemalże od razu. Postprodukcja również dorównywała tempem pracy - po pięciu miesiącach, film znalazł się na ekranach; od przedstawianych w produkcji wydarzeń do czasu premiery minęło... zaledwie dziewięć miesięcy. Pośpiech wynikał poniekąd z chęci uchwycenia tamtejszego stanu politycznego i nastrojów ludzi. Dodatkowo ekipa chciała wyrobić się ze wszystkim tak, aby umieścić film na festiwalu w Cannes, co przyniosło pozytywne skutki. Film dostał także nominację do Oscara, jednak przez ówczesną sytuację polityczną, wycofano jego kandydaturę. Krytycy pisali bardzo pochlebne recenzje na temat produkcji, np. uznawali go za milowy kamień w historii sztuki filmowej, za “dzieło niemal bez precedensu w dziejach kina, które dokonywało z niezwykłą szczerością rozrachunku z jeszcze świeżymi wydarzeniami sierpniowymi i podawało je w formie kroniki” oraz za “manifest przeciwko systemowi opartemu na terrorze i pogardzie wobec człowieka”. Za dodatkowy atut uznano powstały z dokumentalnych zapisków scenariusz, ponieważ zwiększało to autentyczność filmu. Z filmu została usunięta tylko jedna scena obrazują wyławianie topielca, została ona zakazana z powodu obowiązującej cenzury. Postać mrocznego dziennikarza stworzona została przez scenarzystę; jego rolę odegrać miał Zbigniew Zapasiewicz, jednak twarz aktora - intelektualisty nie pokrywała się z cechami bohatera alkoholika, dlatego została przyznana Opani. Nazwisko dziennikarza pochodzi z niemieckiego i w gwarze obozowej oznacza trójkąt na odzieży więźnia w określonym kolorze, który przypisywał go do konkretnej grupy. Z kolei rola Tomczyka miała być bardziej znacząca, jednak zdecydowano się, aby zagrał sam Lech Wałęsa, dlatego ma charakter epizodyczny. Ta rola czyni polityka jedynym w historii laureatem nagrody Nobla, który wystąpił w filmie nagrodzonym Złotą Palmą w Cannes. Twórcy filmu nie dostali zgody generała Jaruzelskiego na wykorzystanie czołgów w fragmencie filmu mówiącym o wydarzeniach Grudnia 1970 roku.