Kategoria: Film | Matka Joanna od aniołów

Matka Joanna od aniołów

Reżyseria

Jerzy Kawalerowicz

Scenariusz

Jerzy Kawalerowicz, Tadeusz Konwicki

Gatunek

dramat, psychologiczny

Rok produkcji

1961

.01

Opis

Laureat 3 nagród i 3 innych nominacji. Scenariusz napisano, inspirując się znanym opowiadaniem Jarosława Iwaszkiewicza. Oba dzieła przedstawiają historię z XVIII wieku, a opisywane sytuacje odbywają się w klasztorze na Smoleńszczyźnie. Przebywające w nim zakonnice padły ofiara diabła, a obecne w powietrzu demony opętały również proboszcza, który w jednej z późniejszych scen zostaje spalony na stosie. Najbardziej opętana jest siostra Joanna, przełożoną pozostałych. Cała historia skupia się wokół dwóch postaci: wspomnianej katoliczki i jezuity, który przybywa do klasztoru z pomocą. Suryn pojawia się w odpowiedzi na prośbę diecezjalnych egzorcystów. Ojciec próbuje różnych sposobów i zabiegów, aby wygonić duchy; jego działalność rozpoczyna się w izbie gospody, gdzie odprawia modlitwy po łacinie. Ponoć opętanie wiąże się z ludzką samotnością, a nie, jak mogłoby się wydawać, z obecnością demonów. Między bohaterami rodzi się zakazane uczucie, w dowód którego mężczyzna jest gotów zrobić wszystko, aby uratować ukochaną. Niestety sprawdza się to, o czym matka mówiła, tj. demony z jej wnętrza przeniknęły do ciała egzorcysty oraz dotąd nieopętanej siostry. W akcie desperacji mężczyzna przeprowadza metafizyczną rozmowę, w której prosi o nawiedzenie, co doprowadza do grzechu karalnego - zabójstwa dwóch chłopów siekierą. Ten czarno-biały film ukazuje dwa stadia natury człowieka: duchowe i cielesne. Zdjęcia wykonywano w Józefowie niedaleko Łodzi, a ich autor był również operatorem w filmach Wajdy. O główną rolę walczyła Ciepielewska, jednak na jednym z castingów bardziej przypasowała jej rola siostry Małgorzaty, na którą ostatecznie się zdecydowała. Film miał powstać pięć lat wcześniej, jednak w tamtym momencie konflikt między Kościołem a władzą nieco ucichł, co nie sprzyjało premierze opisującej go produkcji. Komisja Ocen Scenariuszy uznała, że skrypt Kawalerowicza i Konwickiego jest lepszy nawet od literackiego oryginału, mimo że obaj ściśle się na nim wzorowali. W Watykanie, na jednym z festiwali, w których uczestniczył, oprotestowano produkcję na tyle skutecznie, że puszczono ją już drugiego dnia, a nie, jak zakładano, w ostatnim tygodniu wydarzenia. Spowodowane to było obawą, że film może zostać zdyskwalifikowany i wycofany z konkursu. Krytycy natomiast byli zupełnie innego zdania, schlebiali filmowi, pisano, że „wspaniałym renesansowym gestem sprzeciwu, który pobudza wyobraźnię, sumienie, intelekt”. Podkreślano, że film jest „dziełem doskonale spójnym i konsekwentnym”. Scenografia została zaprojektowana przez rzemieślnika, który nie zdążył jej dokończyć z powodu nagłej śmierci; zastąpił go Wybult. Samo uwypuklenie bieli i kontrastującej z nią czerni nastąpiło w procesie wykonywana zdjęć; operator chciał jak najbardziej uwidocznić kontrapunkt bieli sukni Małgorzaty oraz czerni sutanny Suryna, a w scenach końcowych uchwycił „bijący niemy dzwon, będący syntezą przemian zachodzących pomiędzy bielą, szarością i czernią”.