Kategoria: Film | W ciemności

W ciemności

Reżyseria

Agnieszka Holland

Scenariusz

David F. Shamoon

Gatunek

dramat, wojenny

Rok produkcji

2011

.01

Opis

To film, który powstał z marzeń i trafił do puli oskarowych nominacji! Polsko-niemiecko-kanadyjski film wojenny kultowej reżyserki - Agnieszki Holland. Jest to adaptacja utworu „W kanałach Lwowa” Roberta Marshalla. Inspiracja były również wspomnienia jednej z bohaterek ekranizacji - Krystyny Chiger- spisane w książce pt. „Dziewczynka w zielonym sweterku”. Marzyła ona o współpracy z Holland przy filmie, opartym na jej wspomnieniach. Film przedstawia czasy zagłady Żydów podczas ostatnich dni II wojny światowej. Akcja filmu toczy się w Polsce. Opowiada historię Polaka ze Lwowa- Leopolda Sochy - katolika, a za razem grzesznika. Ten człowiek przez ponad rok dawał schronienie i pożywienie uciekinierom z getta, którzy ukrywali się w labiryncie lwowskich kanałów. Żeby robił to bezinteresownie, nie byłoby tej historii, ale on był zwykłym łajdakiem, który wykorzystywał tę sytuację jako okazje do wzbogacenia się. Już przed wojną Socha niejednokrotnie trafiał do więzienia za bójki, czy kradzieże. Film to opowieść o jego przemianie. Chcąc odpokutować popełnione winy, zmienia się w bohatera. Wojna zamienia się w piekło, a pomoc niesiona przez Sochę przestaje być tylko interesem. Między bohaterem, a uciekinierami powstaje głęboka więź, która z czasem zmienia się w heroiczna walkę o ludzki byt. Ważnym wątkiem jest nieustający konflikt interesów Sochy z byłym przyjacielem z Ukrainy, członkiem Ukraińskiej Policji Pomocniczej - Bartnikiem. Przy realizacji tej produkcji, Holland chciała uzyskać zanikający już we Lwowie efekt wielojęzyczności, dlatego kazała aktorom nauczyć się różnych gwar i języków. Powiedziała, że “angielski jest jednym z elementów, który najbardziej ją drażni w filmach o Zagładzie, ponieważ wszystko teatralizuje. Za jego sprawą ekranowa rzeczywistość staje się sztuczna, a w momencie, gdy jet sztuczna, staje się też bardziej znośna. Trudniej wtedy o takie poczucie, że obcujemy z tamtą koszmarną sytuacją bez zbędnych filtrów, łączników i ułatwień.” Reżyserka zdecydowała się zerwać z poprawnością polityczną, która jest widoczna w innych filmach o tej tematyce. Słyszalne były głosy na temat “wybielania Polaków”, mimo to na całym świecie film miał bardzo pozytywny odbiór. Zachwycił krytyków i jury swoją wymową, odwagą, warsztatem, obrazem, czy kreacjami aktorów. Zdobył nominację do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny i trzynaście nagród, z czego trzy Orły - za zdjęcia Dylewskiej, rolę Preis (filmowej żony Sochy) oraz kreację Więckiewicza. Aktor ten został od razu wytypowany przez reżyserkę, jako osoba doświadczona i świadoma. Jednak on sam przyznaje, że wewnętrzna przemiana bohatera nie jest widoczna, ponieważ jako aktor nie był w stanie jej wykreować, komentując: „Nie wierzę w cudowne przemiany. Nie można odciąć się nagle od poprzedniego życia, to jest zawsze jakiś proces”. Natomiast Dylewska po obejrzeniu kilku filmów o podobnej tematyce, uznała, że „w filmie najciemniejsze muszą być właśnie sceny schodzenia do kanałów. Chciałam, by wraz z bohaterami zeszli tam widzowie filmu i doświadczyli wszechogarniającej ciemności oraz uczucia całkowitej bezradności”. Zdjęcia wykonywano w Piotrkowie Trybunalskim, Łodzi, Warszawie, Berlinie i Lipsku. Muzyka została skomponowana przez stałego współpracownika i siostrzeńca Holland - Antoniego Łazarkiewicza, który opisał swoje kompozycje w taki sposób: „Choć jestem kompozytorem wszechstronnym, chętnie eksperymentującym z różnymi stylami narracji muzycznej w filmie, moje ostatnie projekty ewoluowały wokół tematu współczesnej historii i walki jednostki z terrorem, wywołanym przez społeczeństwo i politykę. Lubię badać podświadomość i przedstawiać poprzez muzykę to, co ukryte jest głęboko w duszy bohatera”. Oprócz autorskich ścieżek Łazarkiewicza w filmie możemy usłyszeć też utwory Johanna Straussa oraz Johanna Sebastiana Bacha, wykonywane w momencie prześladowań Żydów we Lwowie oraz podczas scen likwidacji getta lwowskiego. Jeden z krytyków uznał, że ten zabieg był ironiczny, ponieważ te utwory  współtworzyły tożsamość narodową Austriaków oraz Niemców i od 1939 roku regularnie wykonywano je w Wiedeńskiej Filharmonii.